Adres: ul. Witosa 25, Olsztyn (na przeciw Stokrotki);
Telefon: 698-838-495; Godziny otwarcia: PN-PT 9.30-17.00, SO 10.00-13.00
801 107 107 (z telefonu stacjonarnego)
(58) 555 55 55 (z telefonu komórkowego)
fax (58) 555 60 01
Zgłoś szkodę
Wybierz cel kontaktu:
Pytanie o proces likwidacji szkody
Grupa Ergo Hestia rozpoczęła rozwijanie profesjonalnej sieci partnerskich warsztatów naprawczych w czerwcu 2013 roku. Zaledwie pół roku później w całej Polsce działa już ponad 140 takich serwisów, a ich liczba - podobnie jak Klientów, którzy korzystają z ich usług - systematycznie rośnie. W zadaniu budowy Sieci Partnerskiej wspiera nas wyspecjalizowana w tej dziedzinie firma, Innovation Group Poland. Oferowana przez nią usługa, poparta wieloletnim doświadczeniem, kompleksowym podejściem oraz zastosowaniem zintegrowanych rozwiązań, podnosi efektywność likwidacji szkód. A to kolei zwiększa satysfakcję i lojalność naszych Klientów. Samochodem zajmują się fachowcy w dobrze wyposażonym i sprawdzonym warsztacie. Po naprawie kontrolują auto i dają trzyletnią gwarancję na wykonane prace. Wszystko to można załatwić bezgotówkowo, a w czasie naprawy korzystać z samochodu zastępczego. Tak likwidowane są szkody komunikacyjne w Grupie Ergo Hestia w ramach Sieci Partnerskiej. Macie jakieś pytania? Odpowiemy na każde z nich!
Jakie warsztaty są w Sieci?
Sieć Partnerska Ergo Hestii składa się z warsztatów niezależnych. Każdy z nich musi zapewniać najwyższe standardy obsługi Klienta oraz jakość usług. Żeby tak było, zanim nowy warsztat przystąpi do naszej sieci, musi przejść podwójną weryfikację: ze strony Innovation Group Poland oraz Grupy Ergo Hestia. Dodatkowo nasz partner przeprowadza okresowe audyty, weryfikując informacje deklarowane przez serwis oraz kontrolując standardy obsługi Klienta. Przy wyborze serwisu, który chciałby przystąpić do Sieci Partnerskiej, bierzemy pod uwagę wiele czynników. Najważniejsze są doświadczenie w prowadzeniu działalności oraz wyposażenie warsztatu i użycie do napraw materiałów spełniających normy ekologiczne oraz producentów pojazdów. Ponadto liczą się certyfikaty i dyplomy, ogólna opinia o serwisie, a także jego wygląd.
Jak działa Sieć?
Obsługa Klienta przez Sieć Partnerską przebiega w kilku prostych krokach, które zostały tak pomyślane, by zapewnić maksymalną wygodę. Rozumiemy, że każdy, kto miał wypadek samochodowy czy kolizję na drodze, jest zdenerwowany i oczekuje pomocy. Chcemy, żeby w Grupie Ergo Hestia czuł wszechstronne wsparcie. Sieć Warsztatów Partnerskich w Ergo Hestii - gwarancja najwyższej jakości napraw Grupa Ergo Hestia rozpoczęła rozwijanie profesjonalnej sieci partnerskich warsztatów naprawczych w czerwcu 2013 roku. Zaledwie pół roku później w całej Polsce działa już ponad 140 takich serwisów, a ich liczba - podobnie jak Klientów, którzy korzystają z ich usług - systematycznie rośnie. W zadaniu budowy Sieci Partnerskiej wspiera nas wyspecjalizowana w tej dziedzinie firma, Innovation Group Poland. Oferowana przez nią usługa, poparta wieloletnim doświadczeniem, kompleksowym podejściem oraz zastosowaniem zintegrowanych rozwiązań, podnosi efektywność likwidacji szkód. A to kolei zwiększa satysfakcję i lojalność naszych Klientów. Najdalej w ciągu godziny od otrzymania z ProContact zgłoszenia o szkodzie specjalista ds. organizacji naprawy kontaktuje się z Klientem i proponuje naprawę samochodu w warsztacie należącym do Sieci Partnerskiej Ergo Hestii. Klient nie musi wcale do niego jechać, ponieważ w ramach usługi door-to-door niejezdne auto odbierane jest przez pracownika serwisu. Co więcej, dbając o najwyższą jakość i komfort Klienta, warsztaty Sieci Partnerskiej oferują bezpłatnie samochód zastępczy klasy A lub B na cały czas trwania naprawy. Klient ponosi jedynie koszty paliwa, które sam zużyje. Po naprawie warsztat przeprowadza podstawową kontrolę techniczną samochodu. Każde auto zostaje też umyte i posprzątane wewnątrz. A na życzenie Klienta warsztat wykonuje dodatkowe usługi, związane na przykład z uzupełnieniem płynów, wymianą żarówek czy drobnymi naprawami mechanicznymi. Po wszystkim pracownik warsztatu kontaktuje się z Klientem w ciągu 60 minut od rozmowy ze specjalistą ds. organizacji napraw i uzgadnia dogodny termin odbioru naprawionego samochodu.
Co jeszcze Sieć daje Klientom?
Poza wygodą, jaką zapewnia tak zorganizowana usługa, Sieć Partnerska oferuje trzyletnią gwarancję na wykonaną naprawę. Wcześniej natomiast daje możliwość sprawdzania przebiegu naprawy online: Klient otrzymuje wiadomość e-mail z linkiem do strony, na której kontroluje status naprawy samochodu. SMS-em dostaje też dane warsztatu oraz informacje o zakończeniu naprawy. Sieć Partnerska pozwala na szybką naprawę samochodu bez konieczności wstępnych oględzin lw przypadku napraw do kwoty 5000 zł. Takie rozwiązanie znacznie skraca procedurę likwidacji szkody w przypadku części napraw. Jeśli zaś koszt naprawy przekracza tę kwotę, warsztat sam wzywa likwidatora mobilnego. W każdej sytuacji Klient nie ma do czynienia z żadnymi kosztami. Wszystko rozliczane jest bezgotówkowo.
Jak sprawdzana jest jakość Sieci?
Wprowadziliśmy wieloetapowy system kontroli Sieci Partnerskiej. Po każdej zakończonej naprawie przeprowadzane jest badanie satysfakcji. Specjalista ds. organizacji napraw dzwoni do każdego Klienta i przeprowadza ankietę. Cztery proste pytania pozwalają stwierdzić, jak przebiegła usługa i jak oceniają ją Klienci. Wszelkie dodatkowe uwagi są notowane i wykorzystywane, by stale poprawiać pracę Sieci. Takie podejście wynika z założenia, by poprzez kompleksowe rozwiązania realizować oczekiwania naszych Klientów.
Informacja o Innovation Group Poland
Innovation Group Poland Sp. z o. o. (IGP) rozpoczęło działalność operacyjną w Polsce w maju 2013 roku. Firma jest częścią grupy powstałej w Wielkiej Brytanii w 1996 roku, która zatrudnia ponad 2 600 pracowników na 13 największych rynkach ubezpieczeniowych, obejmujących Amerykę Północną, Europę, Azję, Afrykę Południową i Australię. Innovation Group jest światowym dostawcą usług, procesów i oprogramowania dla branży ubezpieczeniowej, flotowej, motoryzacyjnej i nieruchomości. Zapewnia rozwiązania wspierające kompletny cykl procesów ubezpieczeniowych: od zgłoszenia szkody lub roszczenia, poprzez zarządzanie naprawą, aż do rozliczeń. Korzystając z oferowanych przez Innovation Group rozwiązań, klienci biznesowi likwidują ponad sześć milionów roszczeń i szkód rocznie.
Samochodowi przestępcy nie ograniczają się jednak do kradzieży aut powszechnie uznawanych za rocznikowo najmłodsze. Nasze statystyki dowodzą, że "odbiorców" chętnie znajdują również pojazdy starsze niż pięcioletnie. Wówczas mają zazwyczaj stosunkowo mały przebieg i utrzymującą się wysoką wartość. Pojazdy mechaniczne od przeszło stu lat służą do przewozu osób bądź ładunków. Mogą stanowić, mienie firmowe i narzędzie pracy lub być oznaką luksusu i prestiżu. Nierzadko wykonują zadania specjalne. Bywają też... obiektem pożądania złodziei. Zwłaszcza, kiedy mowa o samochodach praktycznie nowych, z dobrym wyposażeniem.
Jeszcze przed chwilą tu był...
Najbardziej popularnymi samochodami wśród złodziei są niemieckie marki, a dokładniej Volkswageny i Audi. W pierwszej trójce tego niechlubnego rankingu znalazła się Honda Civic. Ciekawostką jest obecność w zestawieniu Fiata. Cinquecento. Głównymi powodami kradzieży akurat tych samochodów są zapotrzebowanie na części zamienne, ich dostępność oraz wartość. Auta po kradzieży zwykle bywają rozbierane na pojedyncze elementy, "legalizowane" za pomocą podrobionych dokumentów bądź wywożone za granicę. Jeszcze kilka lat temu samochód, który został skradziony w Polsce, można było znaleźć w krajach byłego ZSRR. Zarówno hestyjne statystyki, jak i policyjne dane wskazują, że z roku na rok w Polsce ginie coraz mniej pojazdów. Kilkanaście lat temu rocznie łupem złodziei padało około 70 tysięcy aut. W 2012 roku wszczęto 15 427 postępowań karnych w sprawach kradzieży pojazdu. Jest to mniej o 858 niż w 2011 roku. Tendencja spadkowa jest więc bardzo wyraźna. Skąd najczęściej przestępcy kradną auta? "Ulubionymi" miejscami złodziei są niestrzeżone parkingi (6 995 kradzieży) oraz ulice (7 069). Sprawcy kradzieży upodobali sobie także parkingi przy centrach handlowych - 216 przestępstw. Pojazdy ginęły także w następujących miejscach: - z garażu - 195; - na giełdzie towarowej - 31; - na stacji paliw - 49; - z autostrady, drogi ekspresowej - 47; - na terenie ogródków działkowych - 32; - w lesie - 30. Warto również zwrócić uwagę na metody, jakimi posługują się "miłośnicy" cudzych czterech kółek. Najczęściej dostają się do środka samochodu, wyłamując zamki bądź wybijając szybę. Po pokonaniu zabezpieczeń fabrycznych kradną pojazd. Niestety, właściciele aut w roztargnieniu i pośpiechu potrafią zostawiać otwarte drzwi bądź szyby, co przykuwa uwagę przestępcy i kończy się utratą mienia. Z kolei młodociani przestępcy (300 spraw karnych w 2012 roku) zadowalają się kradzieżami elementów stanowiących integralne części aut: od lusterek, listew ozdobnych czy kołpaków, po sprzęt elektroniczny znajdujący się często w widocznym miejscu, taki jak nawigacja satelitarna, radio, telefon. Inną metodą kradzieży auta jest załadowanie go na lawetę i przewóz do tak zwanej "dziupli", czyli miejsca, w którym pojazd zostanie rozebrany na części lub po okresie postoju wywieziony do "nowego właściciela".
Metoda "na kluczyk"
Policjanci zwalczający przestępczość samochodową na Mokotowie uzyskali informacje, że skradziony na terenie podwarszawskiej miejscowości Peugeot model 5008 może znajdować się w garażu podziemnym przy ulicy Obrzeżnej. Okazało się, że miejsce to stało się także kryjówką dla kolejnego skradzionego samochodu w Sulejówku. Tym razem łupem złodziei padło Volvo xc 90 o wartości 170 tys. złotych. Kryminalni, przypuszczając, że sprawcy w najbliższym czasie pojawią się w garażu, aby odebrać pojazdy, postanowili zatrzymać ich na gorącym uczynku. Kiedy do miejsca postojowego, na którym zostało zaparkowane Volvo, podjechał Volkswagen, policjanci wkroczyli do akcji. W samochodzie znajdowało się dwóch mężczyzn, którzy trafili w ręce funkcjonariuszy. Kryminalni zabezpieczyli w samochodzie, którym przyjechali oraz przy nich akcesoria służące do kradzieży pojazdów. Policjanci ustalili, że złodzieje działali zawsze w ten sam sposób. Najpierw kradli właścicielom pojazdów przebywającym w sklepach lub kościele kluczyki, a potem odjeżdżali ich samochodami. Okazało się, że w ten sposób ukradli również mercedesa z Ursynowa. Poszkodowani zgłaszali także przypadki kradzieży samochodów podczas snu właścicieli. Złodzieje włamywali się do domów, zabierali kluczyki i wyjeżdżali z garażu. W przypadku aut luksusowych o bardzo dużej wartości sprawcy nieraz wykazywali się dużą inwencją. W zgłoszeniach policyjnych znane są przypadki kradzieży kluczyków z... ubrań prawowitych posiadaczy pojazdów. Do takich sytuacji dochodziło w sklepach, a także restauracjach, teatrach czy też imprezach sportowych. Po dokładnej obserwacji swoich "ofiar" sprawcy potrafili niepostrzeżenie skraść kluczyki, na przykład z kieszeni kurtki odwieszonej na oparciu krzesła, a chwilę potem odjechać autem z parkingu. Z danych pochodzących z Komendy Głównej Policji wynika, że wartość skradzionych samochodów w 2012 roku - według deklaracji pokrzywdzonych - wyniosła 521,8 mln zł. Dla porównania rok wcześniej było to 509,8 mln zł. Ten trend pokazuje, że nabywcy aut określanych mianem luksusowych muszą liczyć się z rosnącym ryzykiem ich utraty.
Większość z nas nie wie co ma uczynić w razie wystąpienia wypadku. Należy pamiętać o kilku zasadach. W razie zdarzenia z udziałem pojazdów, co powinniśmy wykonać w razie kolizji albo wypadku wyjaśniają nam między innymi przepisy ruchu drogowego. W przypadku kolizji (nie ma osób rannych) należy auta przemieścić w miejsce niezagrażające bezpieczeństwu ruchu drogowego. Po tejże czynności dochodzi przeważnie do nieporozumień. O ile sprawa jest prosta a sprawca się przyznaje to spisujemy oświadczenie. Jeśli sprawca się nie przyznaje możemy zawołać policję. Wizyta skończy się pewnie mandatem dla jednej ze stron (przyjęcie mandatu przez winowajcę dla ubezpieczyciela nie jest podstawą do ustalenia odpowiedzialności towarzystwa ubezpieczeniowego, a tylko odpowiedzialności karnej). Pomimo tegoż, iż policjant przygotuje notatkę na miejscu wydarzenia, zdobądźmy informacje od winowajcy. Mundurowy ma przymus przekazania wam danych na temat: nazwy towarzystwa ubezpieczeniowego sprawcy, numeru polisy, numeru rejestracyjnego sprawcy. Udostępnienia danych osobowych sprawcy policjant może odmówić. Jednak możecie sami się przejść do winowajcy i wziąć te dane. Nie dajcie sobie wmówić, że policja nie poda wam istotnych informacji (polisa, nazwa towarzystwa ubezpieczeń, numer rejestracyjny) i prześle je wyłącznie na wniosek towarzystwa ubezpieczeń. Jest to bezmyślność, jaka szerzy zagmatwanie. Takie informacje macie obowiązek uzyskać. Znacznie gorzej jest w wypadku wypadków. Tu są osoby poszkodowane. Co wypada uczynić? Przede wszystkim zagwarantować sobie bezpieczeństwo. Absolutnie nie ruszamy pojazdów. W drugiej kolejności zabezpieczamy miejsce zdarzenia (wyciągnięcie kluczyków ze stacyjki innego pojazdu, ustawienie trójkątów, itp.) Potem musimy udzielić w podstawowym zakresie pierwszej pomocy. Zatem należałoby zapoznać się z zasadami pierwszej pomocy. Musimy przywołać wszelkie służby (karetka, policja, straż pożarna, itp.). W przypadku strat majątkowych (tutaj przeważnie jest zalanie), musimy pamiętać, żeby wyeliminować źródło zdarzenia aby minimalizować straty. Czyli wzywamy hydraulika czy elektryka. Jeżeli gdzieś jest przeciek musimy odciąć wodę. Częstym wypadkiem również jest powódź. Najpospolitszym błędem jest czekanie, aż ubezpieczyciel przyśle kogoś kto wypompuje nam wodę oraz wysuszy lokum. O to musimy zadbać indywidualnie. Chyba, że mamy wykupiony Assistance, który zawiera taką pomoc. Generalnie ubezpieczyciel odpowiada za powstałe szkody, a nie za wyeliminowanie przyczyny. Kolejnym nagminnym przykładem są zbicia szyb i w samochodach i w lokalach gospodarczych (np. sklepy). Taką szybę powinniśmy wymienić ze względu na to, iż grozi bezpieczeństwu oraz powiększaniu się szkody - ktokolwiek może nam się włamać do sklepu bądź również ukraść auto. Niemniej jednak by mieć spokój skontaktujmy się z ubezpieczycielem i zapytajmy się go. Ubezpieczyciel może odejść od oględzin. Bardzo ważne jest abyśmy wykonywali zdjęcia. Nawet telefonem komórkowy. Zbierajmy także za całość faktury i rachunki. Ubezpieczyciel musi mieć dokument, iż cokolwiek zrealizowaliśmy. Kolejnym częstym przypadkiem, na który szczególnie musimy uważać jest pokrycie szkód na miejscu zdarzenia. Jeżeli jesteś sprawcą i pragniesz na miejscu opłacić za szkodę bezwzględnie odbierz oświadczenie od winowajcy gdzie będą jego dane, dane auta, Twoje dane i twojego samochodu. Musi być także wzmianka o wydaniu pieniędzy i tegoż, iż pokrzywdzony nie będzie więcej rościł następnych kosztów. Będzie to podstawą do odmowy, kiedy poszkodowany będzie chciwy i zgłosi się jeszcze do towarzystwa ubezpieczeń o zwrot kosztów. Nie bój się ubezpieczyciel musi Cię poinformować o wystąpieniu szkody i zgłoszonych roszczeniach.
Za auto z Anglii zapłacisz wyższe OC. Unia chce zakazać wyprzedzania takim autem w Polsce. Na drogach jednojezdniowych ma być bezwzględny zakaz wyprzedzania dla pojazdów z kierownicą po prawej stronie. Jego wprowadzenia chce Komisja Europejska. Za auto z Wysp zapłacimy również wyższe ubezpieczenie OC. O tym, że będzie można zarejestrować auto sprowadzone z Wysp bez przekładania kierownicy, pisaliśmy pół roku temu. Wówczas pojawił się projekt nowelizacji prawa o ruchu drogowym, w którym dopuszcza się taką możliwość (t.j. Dz.U. z 2012 r., poz. 1137 z późn. zm.). I od tamtego momentu nie cichną głosy ekspertów ds. bezpieczeństwa ruchu drogowego, którzy ostrzegają, że wpłynie to na zwiększenie liczby wypadków. Głównie z powodu utrudnionego wyprzedzania autem z kierownicą po prawej stronie, zwłaszcza na drogach jednojezdniowych. A takich w Polsce jest najwięcej. Stąd nowy pomysł, aby wprowadzić zakaz wykonywania takiego manewru tego typu pojazdami. Wyprzedzanie zakazane! Na stanowisku, że rejestracja samochodów z nieprzełożonym układem kierowniczym powinna być zakazana, stoi m.in. Instytut Transportu Samochodowego (ITS). Może się jednak zdarzyć, że przed ETS zapadnie w tej sprawie niekorzystny dla Polski wyrok, a rząd przeforsuje dopuszczenie do ruchu pojazdu, w którym dostosowano do ruchu prawostronnego jedynie reflektory i lusterka. Jak wówczas zapewnić bezpieczeństwo uczestnikom ruchu drogowego? - Być może pomysłem, który gwarantowałby bezpieczne poruszanie się takich pojazdów w ruchu prawostronnym, może być bezwzględny zakaz wyprzedzania przez takie pojazdy na drogach jednojezdniowych, dwupasmowych oraz ograniczenie prędkości dla takich samochodów - mówi Mikołaj Krupiński z ITS. - Inną formą wyróżnienia takich aut mogą być specjalne oznaczenia, informujące, że jest to pojazd z kierownicą po prawej stronie - dodaje. Jak się okazuje, nie jest to odosobniona opinia. Na podobnym stanowisku stoją eksperci Transportowego Dozoru Technicznego (TDT), którzy przypominają, że propozycje wprowadzenia takich ograniczeń wynikają ze stanowiska Komisji Europejskiej, która wypowiadała się już na ten temat. Zdaniem unijnych urzędników ograniczenie możliwości wyprzedzania przez pojazdy z kierownicą po prawej stronie powinno obowiązywać na wszystkich drogach dwukierunkowych mających jeden pas ruchu w każdym kierunku. Z kolei na drodze wielopasmowej o dopuszczalnej prędkości przekraczającej 50 km/h zakazane powinno być wyprzedzanie z lewej strony pojazdu. - Problem polega na tym, że trudno sobie wyobrazić, by kierowcy stosowali się do zakazu wyprzedzania. Ten przepis byłby trudny do egzekwowania i w rezultacie byłby martwy - ostrzega Leszek Turek, prezes Polskiej Izby Stacji Kontroli Pojazdów. - Zgadzam się, że dopuszczenie do ruchu aut z kierownicą po prawej stronie spowoduje znaczne pogorszenie bezpieczeństwa na drogach. Skala zjawiska może być duża, jeśli weźmiemy pod uwagę, że na Wyspach, gdzie ceny aut są atrakcyjne, żyje ok. miliona naszych rodaków. Dlatego izba stoi na stanowisku, by indywidualnym dopuszczeniem do ruchu objąć tylko te pojazdy, które wchodzą w skład mienia przesiedleńczego. Większe ubezpieczenie! Jeśli Ministerstwo Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej, które pracuje nad nowelizacją kodeksu drogowego dopuszczającą do ruchu angliki bez przeróbek, przychyli się do rad ekspertów i KE, wówczas powstaje pytanie o sens rejestracji takiego pojazdu. Zwłaszcza że przynajmniej część pieniędzy zaoszczędzonych na kosztownych przeróbkach będzie trzeba przeznaczyć na wyższe ubezpieczenie. Jak tłumaczy Andrzej Maciążek, wiceprezes Polskiej Izby Ubezpieczeń, w konsekwencji zakłady ubezpieczeń będą zmuszone do dokonywania indywidualnej oceny ryzyka przy ubezpieczaniu takich pojazdów. Co więcej, jeśli czarne scenariusze ekspertów ds. bezpieczeństwa ruchu sprawdziłyby się i pogorszyłyby się statystki wypadków, wówczas odczuliby to także inni ubezpieczeni. Na szczęście nie wszyscy. - Podwyżka stawek, jeśliby do niej doszło, dotyczyłaby przede wszystkim posiadaczy aut z kierownicą po prawej stronie. Nie dotknęłaby raczej pozostałych kierowców, ale pod warunkiem bezszkodowej jazdy.
Jak bez konsekwencji można zrezygnować z ubezpieczenia AC? Mąż stracił pracę i żyjemy teraz z jednej niewielkiej pensji. Mamy stary samochód, z którego nie chcemy zrezygnować, ale myślimy o obniżeniu kosztów jego utrzymania, np. o zmniejszeniu opłat za ubezpieczenie. Obecnie korzystamy z pakietu OC, AC, NNW. Nie wiem jednak, co dokładnie nam te ubezpieczenia zapewniają i co stracimy, rezygnując np. z AC, które stanowi niemal połowę płaconej na ubezpieczenie sumy - pisze pani Halina. - A gdybyśmy rezygnowali z AC, to jak możemy to zrobić bez konsekwencji? - pyta. Jeśli jest taka konieczność, to rezygnacja z autocasco (AC) starego samochodu byłaby najrozsądniejsza. Ubezpieczenie OC jest obowiązkowe, a autocasco oraz inne ubezpieczenia jak NNW lub assistance są dobrowolne i zawiera się je na własne życzenie. OC, czyli ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej, chroni właściciela lub każdą osobę prowadzącą jego samochód przed następstwami kolizji i wypadków. W razie wypadku poszkodowana osoba otrzyma niezbędną pomoc. Towarzystwo ubezpieczeniowe, z którym jest podpisana umowa OC, pokryje koszty naprawy pojazdu tej osoby, a także wypłaci odszkodowanie zarówno za straty materialne, jak i zdrowotne. Ubezpieczeniem tym objęta jest odpowiedzialność cywilna każdej osoby (np. małżonka, dziecka, kolegi, a nawet złodzieja), która kieruje samochodem w czasie trwania umowy ubezpieczenia i wyrządziła szkodę. Z ochrony OC musimy korzystać nawet wtedy, gdy samochód się zepsuje i tygodniami lub nawet miesiącami stoi nieużywany. Właściciel ma obowiązek zachować ciągłość ubezpieczenia. Nie tylko jego brak, ale nawet tzw. luka grozi karą. Umowę ubezpieczenia OC można rozwiązać wyłącznie w ściśle określonych w ustawie przypadkach, zwykle gdy dojdzie do wyrejestrowania samochodu bądź jego kasacji. Autocasco jest jakby rozszerzeniem OC. Dzięki jego posiadaniu dostaniemy odszkodowanie od ubezpieczyciela, gdy w wyniku wypadku, który sami spowodowaliśmy, zniszczymy swoje auto albo zostanie ono skradzione (lub część jego wyposażenia). Rekompensuje ono także szkody powstałe w przypadku np. zderzenia pojazdu ze zwierzęciem, drzewem lub płotem, a także uderzenia pioruna, powodzi, gradu, pożaru, wybuchu, zatopienia albo uszkodzeń spowodowanych przez wandali - dokładnie to, co wynika z ogólnych warunków umowy, którą zawarliśmy. Przed podjęciem decyzji o rezygnacji z ubezpieczenia AC można zdecydować się na wersję uboższą, wybierając tylko najczęstsze zagrożenia, np. kradzież samochodu bądź zderzenie z innym pojazdem. Kolejne z ryzyk nieobowiązkowych - NNW, czyli ubezpieczenie następstw nieszczęśliwych wypadków, wiąże się przede wszystkim z wypłatą odszkodowania lub świadczenia, jeśli w wyniku wypadku kierujący lub pasażerowie doznali rozstroju organizmu, trwałego uszkodzenia ciała lub ponieśli śmierć. Wysokość tych świadczeń uzależniona jest od warunków umowy, a przede wszystkim od wysokości sumy ubezpieczenia. Przy niskich kwotach ubezpieczenia składka jest niewielka i stanowi niewielki procent pakietu ubezpieczeniowego. Podstawa prawna: Art. 805-834 ustawy z 23 kwietnia 1964 r. - Kodeks cywilny (Dz.U. z 1964 r. nr 16, poz. 93 z późn. zm.). Rozdz. 2 ustawy z 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym oraz Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (Dz.U. nr 124, poz. 1152 z późn. zm.). Obowiązujące przepisy nie przyznają prawa ubezpieczonemu do wypowiedzenia umowy ubezpieczenia autocasco w trakcie jej trwania. Art. 812 par. 5 k.c. stanowi, że zakład ubezpieczeń może ją wypowiedzieć jedynie w przypadkach wskazanych w ustawie, a także z ważnych powodów określonych w umowie lub ogólnych warunkach ubezpieczenia. W praktyce, jeżeli konsument zawrze umowę na 12 miesięcy, to za cały okres jej trwania zakład ponosi odpowiedzialność, a on zobowiązany jest zapłacić składkę. Pani Halina może więc wypowiedzieć umowę w trakcie jej trwania wyłącznie wtedy, gdy zastrzeżono w niej na jej rzecz takie uprawnienie. Zasadniczo brak zapłaty składki bądź jej raty nie powoduje rozwiązania umowy ubezpieczenia. Jeśli jednak nie zapłacimy kolejnej raty po wcześniejszym wezwaniu do zapłaty, to zgodnie z art. 814 par. 3 k.c. umowa rozwiązuje się z powodu ustania odpowiedzialności zakładu, ale dzieje się to tylko wtedy, gdy skutek taki przewidywała umowa lub ogólne warunki ubezpieczenia. Niezbędne jest jednak uregulowanie składki za czas, w którym udzielona została ochrona ubezpieczeniowa. W razie rozwiązania umowy ubezpieczenia przed upływem okresu, na który została zawarta, pani Halinie - na podstawie art. 813 k.c. - przysługuje zwrot uiszczonej składki za niewykorzystany okres ubezpieczenia. Przepis ten ma zastosowanie najczęściej wtedy, gdy składka ubezpieczeniowa została opłacona w całości przy zawarciu umowy ubezpieczenia bądź uiszczono ratę ubezpieczenia, która należna była zakładowi w chwili rozwiązania umowy, a ta uległa rozwiązaniu przed końcem okresu, na który została zawarta. Z kolei zgodnie z art. 812 par. 4 k.c., jeżeli umowa ubezpieczenia jest zawarta na okres dłuższy niż 6 miesięcy, ubezpieczający ma prawo odstąpienia od niej w ciągu 30 dni. Nie zwalnia to jednak z obowiązku zapłacenia składki za okres, w jakim zakład udzielał ochrony ubezpieczeniowej. Zasadniczo czytelniczka powinna doczekać do końca okresu, na który umowa ubezpieczenia autocasco została zawarta. Jeżeli otrzyma ofertę zawarcia kolejnej, powinna z niej zrezygnować. Ewentualnie jeżeli składka jest opłacana w ratach, to brak zapłaty kolejnej raty może spowodować ustanie odpowiedzialności ubezpieczyciela i rozwiązanie umowy, ale tylko po spełnieniu przez ubezpieczyciela warunków określonych w przytoczonym wyżej art. 813 par. 3 k.c.
Oddalisz się z miejsca zdarzenia, nie otrzymasz ubezpieczenia. W ogólnych warunkach ubezpieczenia wielu polis autocasco pojawia się klauzula pozwalająca odmówić wypłaty odszkodowania, jeśli kierowca "oddali się z miejsca zdarzenia". Czytając ją wprost, można by dojść do wniosku, że po dachowaniu trzeba zostać przy uszkodzonym aucie, nawet gdy jest środek nocy, a zdarzenie nastąpiło na odludziu. Chociaż jest to absurdalne, tak właśnie ten zapis interpretują ubezpieczyciele. W niedawnym orzeczeniu Sąd Okręgowy w Słupsku jednoznacznie rozstrzygnął, że nie mają do tego prawa. Sprawa dotyczyła mężczyzny, który jadąc do szpitala około godziny pierwszej w nocy, zauważył leżące na drodze zwierzę. Chcąc je ominąć, stracił panowanie nad pojazdem, wjechał do rowu i dachował. Jego komórka była rozładowana, więc nie mógł nikogo powiadomić o wypadku. Przez trzy godziny czekał, licząc na to, że ktoś wreszcie będzie przejeżdżał i się zatrzyma. W końcu postanowił iść do znajomego, który mieszkał kilka kilometrów od miejsca zdarzenia. Dotarł do niego ok. godz. 5 rano. Razem wrócili po samochód. Okazało się, że nie ma go już w rowie. Słowa kluczowe: Ubezpieczenie pojazdu Olsztyn, Ubezpieczenia pojazdu Olsztyn, Ubezpieczenie auta Olsztyn, Ubezpieczenia auta Olsztyn, Ubezpieczenie samochodu Olsztyn, Ubezpieczenia samochodu Olsztyn, Ubezpieczenie OC Olsztyn, Ubezpieczenie komunikacyjne Olsztyn, Ubezpieczenia komunikacyjne Olsztyn, Najtańsze OC Olsztyn, Ubezpieczenie samochodowe Olsztyn, Ubezpieczenia samochodowe Olsztyn, Tanie ubezpieczenie Olsztyn. Przejeżdżający patrol policji uznał, że może stanowić zagrożenie i zlecił odholowanie go na parking. Właściciel wyjaśnił sprawę z policją, zapłacił za odholowanie i odebrał rozbite auto. Później próbował uzyskać odszkodowanie. Ubezpieczyciel odmówił, uznając, że skoro kierowca oddalił się z miejsca zdarzenia, to prawdopodobnie był pijany, a to wyłącza odpowiedzialność towarzystwa. Oddalić się a zbiec... Sprawa trafiła do Sądu Rejonowego w Chojnicach. Ten uznał, że ubezpieczonemu należy się odszkodowanie. Zwrócił uwagę, że pozwane towarzystwo w żaden sposób nie udowodniło, by kierujący rzeczywiście był nietrzeźwy. W dalszej części uzasadnienia sąd skupił się na wykładni spornej klauzuli ogólnych warunków ubezpieczenia. Towarzystwo przekonywało, że należy ją rozumieć po prostu jako odejście od uszkodzonego pojazdu. Skład orzekający zwrócił jednak uwagę, że "oddalenie się" nigdzie nie zostało zdefiniowane. Sama klauzula występuje zaś w ustępie dotyczącym znajdowania się kierowcy pod wpływem alkoholu. - "W związku z tym usprawiedliwionym jest rozumienie tego terminu tożsamo z występującym na tle przepisów karnych oraz prawa drogowego zbiegnięcia. Zarówno bowiem ustawowe pojęcie zbiegnięcia, jak i oddalenia ma na celu usankcjonowanie zachowania mającego na celu uniknięcie odpowiedzialności, uniemożliwienie ustalenia przyczyn wypadku, a przede wszystkim stanu nietrzeźwości jego sprawcy" - zauważył sąd w uzasadnieniu. Podkreślił, że irracjonalnym byłoby rozumienie tego terminu inaczej, albowiem za takowe można by uznać także przejście 100 m celem poproszenia jakieś osoby o pomoc. Racjonalne działanie... Ubezpieczyciel nie zgodził się z tym wyrokiem i zaskarżył go do II instancji. Tu jednak także przegrał. Sąd Okręgowy w Słupsku nie miał wątpliwości, że odejście po kilku godzinach czekania na pomoc nie oznacza oddalenia się z miejsca zdarzenia. - Powód był wręcz uprawniony do tego, aby znajdując się w miejscu oddalonym od najbliższych zabudowań, w środku nocy, bez kontaktu telefonicznego z najbliższymi, policją czy też pomocą drogową, pozostawić samochód i udać się do pobliskiej miejscowości w celu uzyskania i sprowadzenia pomocy. Zdaniem SO takie zachowanie powoda należało uznać za racjonalne i usprawiedliwione okolicznościami - uzasadniła wyrok przewodnicząca składu orzekającego Mariola Watemborska. Odejście od samochodu nie zawsze będzie oddaleniem się z miejsca wypadku! ORZECZNICTWO: Wyrok Sądu Okręgowego w Słupsku, sygn. akt IV Ca 326/13.
Odszkodowanie za zatopione auto tylko z AC. Posiadacze obowiązkowego ubezpieczenia OC nie mają możliwości z tej polisy pokrycia szkód samochodowych wywołanych przez powódź i podtopienia. Powodzianin ma prawo do odszkodowania z towarzystwa ubezpieczeniowego za utracone i uszkodzone mienie na skutek zalania i podtopienia tylko wówczas, gdy wykupił odpowiednią polisę. - Aby otrzymać odszkodowanie za zniszczony samochód, trzeba wykupić ubezpieczenie autocasco (AC) - mówi Izabela Tworzydło z TUiR Warta. Jest to dobrowolne ubezpieczenie pojazdów od skutków zniszczenia i kradzieży, którego zakres jest ustalany indywidualnie w tzw. ogólnych warunkach ubezpieczeń. Najczęściej obejmuje również szkody spowodowane zdarzeniami losowymi, między innymi powodzią i innymi żywiołami. Słowa kluczowe: Ubezpieczenie pojazdu Olsztyn, Ubezpieczenia pojazdu Olsztyn, Ubezpieczenie auta Olsztyn, Ubezpieczenia auta Olsztyn, Ubezpieczenie samochodu Olsztyn, Ubezpieczenia samochodu Olsztyn, Ubezpieczenie OC Olsztyn, Ubezpieczenie komunikacyjne Olsztyn, Ubezpieczenia komunikacyjne Olsztyn, Najtańsze OC Olsztyn, Ubezpieczenie samochodowe Olsztyn, Ubezpieczenia samochodowe Olsztyn, Tanie ubezpieczenie Olsztyn. Wykupując polisę obejmującą taki zakres szkód, posiadacz samochodu nie musi nabywać jeszcze dodatkowo specjalnego pakietu powodziowego - tłumaczy Magdalena Olborska z biura prasowego PZU i PZU Życie. Za zniszczony samochód odszkodowanie z ubezpieczenia autocasco otrzyma nie tylko powodzianin, lecz również każdy posiadacz tej polisy, który mieszka w innym rejonie kraju, a jedynie przyjechał na tereny objęte powodzią i tam jego pojazd został podtopiony albo zalany. Na wypłatę odszkodowania z autocasco mogą liczyć również powodzianie, którzy polisą objęli maszyny rolnicze. Niektórzy ubezpieczyciele oferują rolnikom również dobrowolne ubezpieczenia mienia ruchomego gospodarstw rolnych. Posiadacz takiej polisy w razie podtopienia maszyn, traktorów i ciągników może liczyć na odszkodowanie. Straty powodzianin nie musi zgłaszać osobiście w placówce ubezpieczyciela, ale może to zrobić przez internet albo dzwoniąc na infolinię. Informacje o tych zdarzeniach losowych towarzystwa ubezpieczeniowe już przyjmują, na przykład w Warcie do tej pory zgłoszono już 50 szkód samochodowych. - Natomiast posiadacze obowiązkowego ubezpieczenia OC nie mają możliwości z tej polisy pokrycia szkód samochodowych wywołanych przez powódź i podtopienia - wyjaśnia Izabela Tworzydło. Odszkodowania za zniszczony samochód powodzianin nie otrzyma również w razie ubezpieczenia nieruchomości i mienia ruchomego, ponieważ takie polisy nie obejmują pojazdu, który na przykład stał obok domu i został razem z nim zalany.
Nieopłacona polisa nie potwierdza ubezpieczenia. Zapłacenie pierwszej raty składki za polisę ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej (OC) wystarczy, by uznać ją za opłaconą, jeśli kolejny termin jest odroczony. Odroczony termin płatności... Jednym z warunków stawianych w przetargach jest obowiązek posiadania ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej w zakresie prowadzonej działalności związanej z przedmiotem zamówienia. Słowa kluczowe: Ubezpieczenie pojazdu Olsztyn, Ubezpieczenia pojazdu Olsztyn, Ubezpieczenie auta Olsztyn, Ubezpieczenia auta Olsztyn, Ubezpieczenie samochodu Olsztyn, Ubezpieczenia samochodu Olsztyn, Ubezpieczenie OC Olsztyn, Ubezpieczenie komunikacyjne Olsztyn, Ubezpieczenia komunikacyjne Olsztyn, Najtańsze OC Olsztyn, Ubezpieczenie samochodowe Olsztyn, Ubezpieczenia samochodowe Olsztyn, Tanie ubezpieczenie Olsztyn. Jego spełnianie potwierdza opłacona polisa lub inny dokument. Polisa musi być opłacona na dzień składania ofert lub wniosków o dopuszczenie do udziału w postępowanie. Późniejsze wypełnienie tego obowiązku nie może być uznane za spełnianie warunku, nawet jeśli po opłaceniu ochrona obowiązywałaby wstecz. Nie można więc uznać za opłaconą w rozumieniu przepisów polisę, której termin płatności jest odroczony i upływa po terminie otwarcia ofert. Uzupełniany na wezwanie dokument także musi potwierdzać opłacenie polisy na dzień składania ofert. Początek ochrony ubezpieczeniowej... Zamawiający może żądać jedynie tych składek, które stały się wymagalne do dnia upływu terminu składania ofert lub wniosków. Ustawa - Prawo zamówień publicznych ani rozporządzenia wykonawcze nie ustanawiają przepisów szczególnych w stosunku do regulacji kodeksu cywilnego, które nakazywałyby uznać, że konieczne jest opłacenie wszystkich rat składki. Zgodnie z przepisem art. 814 par. 1 kodeksu cywilnego, odpowiedzialność ubezpieczyciela rozpoczyna się co do zasady z dniem opłacenia pierwszej raty składki. Jeżeli w umowie ubezpieczenia postanowiono, że uiszczenie składki następować będzie w oznaczonych w ratach, wówczas pierwsza rata składki, płatna przy zawarciu umowy ubezpieczenia, skutkuje rozpoczęciem ochrony ubezpieczeniowej. Wpłata pierwszej raty jest wystarczająca do osiągnięcia celu umowy ubezpieczenia, której zawarcia wymaga zamawiający. Wykonawca zostaje wówczas objęty ochroną ubezpieczeniową na wskazaną przez zamawiającego sumę i nie zmienia tego fakt, że data uiszczenia kolejnej raty składki jest określona przez konkretne zdarzenie w postaci zawarcia umowy w ramach danego zamówienia publicznego. Postanowienie powyższe nie powoduje bowiem w żaden sposób wstrzymania ochrony ubezpieczeniowej. Inny dokument potwierdzający... Posiadanie ubezpieczenia OC można potwierdzić także innym niż polisa dokumentem (np. tymczasowym zaświadczeniem wystawionym przez ubezpieczyciela). Z jego treści (lub z załączonych dodatkowo dokumentów) musi wynikać, że składka na ubezpieczenie została opłacona. Użyte bowiem przez ustawodawcę określenie "opłacona" odnosi się bowiem nie tylko do pojęcia "polisa", ale również do objętego koniunkcją "innego dokumentu potwierdzającego, że wykonawca jest ubezpieczony od odpowiedzialności cywilnej w zakresie prowadzonej działalności związanej z przedmiotem zamówienia". W świetle obowiązujących przepisów nieopłaconej polisy nie można zakwalifikować do katalogu innych dokumentów potwierdzających, że wykonawca jest ubezpieczony od odpowiedzialności cywilnej w zakresie prowadzonej działalności związanej z przedmiotem zamówienia.
Jak ująć w księgach rachunkowych ubezpieczenia samochodu? Podmiot kupił auto dla celów prowadzenia działalności gospodarczej. Czy OC i AC zwiększają jego wartość początkową? Jeżeli czytelnik kupił samochód dla celów wykonywanej działalności, będzie go ujmować w księgach rachunkowych jako środek trwały. Oczywiście pod warunkiem że spełnione są też pozostałe kryteria definicji tych składników majątku zawartej w art. 3 ust. 1 pkt 15 ustawy o rachunkowości. Po pierwsze więc, przewidywany okres ekonomicznej użyteczności kupionego samochodu musi być dłuższy niż rok. Natomiast w momencie ujmowania go na koncie środków trwałych musi też być kompletny i zdatny do użytku. Te dwa ostatnie kryteria oznaczają to, że stan techniczny pojazdu musi być na tyle dobry, aby była możliwość jego wykorzystywania. Spełnienie tych kryterium zależy też od wypełnienia wymogów przepisów ustawy z 20 czerwca 1997 r. - Prawo o ruchu drogowym (t.j. Dz.U. z 2005 r. nr 108, poz. 908 z późn. zm.), a co za tym idzie konieczne jest posiadanie dowodu rejestracyjnego i tablic rejestracyjnych. Jeżeli samochód, o którym mowa w pytaniu, spełnia warunki zakwalifikowania do środków trwałych, jego wycena będzie następowała na podstawie art. 28 ust. 8 ustawy o rachunkowości. Zgodnie z tym przepisem ubezpieczenia nie będą elementem wartości początkowej auta. Dlaczego? W przypadku zakupu takiego składnika majątku należy ustalić cenę nabycia. Przepisy określają tę wartość jako cenę zakupu powiększoną m.in. o inne koszty poniesione w związku z zakupem. Obejmują one m.in. koszty rejestracji (opłatę za dowód rejestracyjny i tablice), a także wydatki poniesione na dodatkowe wyposażenie (np. poduszka powietrzna) oraz na ubezpieczenie w drodze. Nie zwiększają natomiast wartości początkowej koszty ubezpieczenia związane z eksploatacją pojazdu. Wynika to z prawa o ruchu drogowym, zgodnie z którym ubezpieczenie OC i AC nie jest wymogiem, aby pojazd był dopuszczony do ruchu. Samochody są dopuszczone do ruchu, jeżeli spełniają warunki techniczne, są zarejestrowane, mają tablice rejestracyjne i nalepkę kontrolną. Natomiast dokumentem stwierdzającym dopuszczenie do ruchu jest dowód rejestracyjny albo pozwolenie czasowe. Zapłacona kwota ubezpieczenia powinna więc zostać ujęta w koszty operacyjne. Może to nastąpić zapisem: strona Wn konto 460 - Pozostałe koszty rodzajowe, strona Ma konta 240 - Inne rozrachunki. Jeżeli kwota składki ubezpieczeniowej jest istotna z punktu widzenia podmiotu, rozlicza się ją w czasie poprzez konto 645 - Rozliczenia międzyokresowe kosztów czynne.